niedziela, 26 czerwca 2016

Kto czyta książki, żyje podwójnie.

Zastanawiam się czasami, nad emocjami jakie wywierają na mnie książki. Nie sposób zaprzeczyć, że kilka stron może wprowadzić mnie, to w złość, to w płacz, albo nieprzerwany śmiech. Jednak nawet mi czasami trudno uwierzyć, jak mocno w duszy łączę się z książkami, oczywiście nie wszystkimi, ale te wybrane pozostają w mojej pamięci na długie lata. Nieraz zdarzało mi się wyrywać włosy, gdy boleśnie zbliżałam się do końca jakiejś pięknej sagi, płakać- gdy nie mogłam się pogodzić z zakończeniem, albo bezcelowo leżeć  i patrzeć w sufit, uświadamiając sobie, że to była tylko wymyślona historia, mimo to zdarza mi się w to nie wierzyć. Książki, zapełniają moje serce a one razem z nim biją.
Moim zdecydowanie ulubionym cytatem na temat książek jest cytat ks. Pawła Antkiewicza: 

"Czytaj. Dużo czytaj. To najlepsza forma buntu jaką masz. Otwartego umysłu nie zabierze ci nikt."

Czy  można to piękniej ująć? 

"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco




 "Bardzo wiele książek należy przeczytać po to, aby sobie uświadomić, jak mało się wie."
Mikołaj Gogol


 "Dom bez książek jest jak plaża bez słońca."
Jose Marti



W moim życiu, książki pełnią też rolę często motywacyjną. Gdy czytam historie o wampirach, wilkołakach i zazdroszczę im, tej niezwykłości, jestem jak zaklęta i myślę "Ile bym dała, by móc być kimś takim?" . To często skłania mnie do refleksji (które, czasami mogą trwać miesiącami) nad moim życiem, po naprawdę raniącym uświadomieniu sobie, że ani wilkołakiem, ani wampirem, ani nawet dhampirem nigdy nie zostanę,  to jednak mogę uczynić coś, co sprawi, że zacznę się czuć lepiej, bardziej wyjątkowo, bo  w końcu jedynym ograniczeniem, do tego by cokolwiek zmieniać, jest nasza wyobraźnia. To nie znaczy, że zaczne sobie wmawiać, że jestem istota nadprzyrodzoną, ale budować swoją samoocenę, nie stać w miejscu, zacząć sie realizować- do tego motywuję mnie często książka.








Co najważniejsze to, że książki uświadamiają. Nie chodzi mi tutaj o uświadamianie w aspekcie czynności seksualnych, ale w aspekcie życiowych wartości. Moje serce cieszy się niepojęcie, gdy bestsellerem staje się powieść o chorobach. Zwykle są to tzw. wyciskacze łez, ale ileż zostawiają w naszej głowie przemyśleń. Że ta dziewczyna? Że tak po prostu? Ot tak bez powodu umiera? A ja tu stoję i śmiem w ogóle na cokolwiek narzekać? Życie nie rozpieszcza nikogo, jednak dzisiejsza moda na bycie depresyjnym masochistą, przerasta jakiekolwiek granice w kategorii :ciesz się z życia, korzystaj z życia, szanuj  życie:. Ludzie w dzisiejszych czasach to parszywi egoiści, rozważający co dzień, jakie to straszne żyć. Mówię tu oczywiście o ludziach zdrowych, bo chorzy zwykle mają o wiele bardziej optymistyczne spojrzenie na świat,a nawet jeśli nie mają, to nie można im się dziwić. Jak człowiek zdrowy, z dachem nad głową i chlebem jest w stanie powiedzieć "To życie jest straszne" i to tak bez przerwy? Dlatego książki, które ukazują, że inni naprawdę mogą mieć gorzej i po prostu nagle, bez konkretnego powodu, w wieku 16 lat umrzeć na raka, powinny wbić do głowy wielu ludziom, że gdy jest się zdrowym NIE MA ŻADNYCH OGRANICZEŃ, MOŻESZ BYĆ GDZIE CHCESZ, Z KIM CHCESZ I SPEŁNIAĆ MARZENIA. Jakże  to rozczarowujące, że większość nie potrafi tego docenić.






Książki to moje życie, mimo iż czasami zaniedbuję czytania, to gdy jestem w trakcie jakiejś powieści, jestem w niej całkowicie, oddycham nią. Jestem w stanie być na jakiś czas w zupełnie innym świecie. Książki to piękno, a odkrywanie wielu przylądków ich świata, jest niesamowite i wielokroć niezapomniane.  















x